Czy w dobie kryzysu opłaca się budować apartamentowce

Od kilku lat, a dokładniej biorąc od drugiej połowy roku 2008, kiedy to zaskoczył wszystkich specjalistów od finansów kryzys światowy, rynek nieruchomości w poszczególnych krajach przeżywa kryzys – najdotkliwiej odczuły to takie kraje jak USA, Islandia czy Irlandia. Zostało znacznie wyhamowane budownictwo zarówno mieszkań, jak i domów jednorodzinnych. Ta sytuacja, aczkolwiek na mniejszą znacznie skalę, ma miejsce również w naszym kraju – buduje się niby porównywalną ilość mieszkań jak przed kilku laty, jednak są one trudniej sprzedawane, czekają czasami puste po kilkanaście miesięcy lub nawet kilka lat. Ale mają miejsce też zjawiska dość ciekawe w na rynku nieruchomości, zwłaszcza tych w wielkich miastach, jak Warszawa czy Trójmiasto. Otóż najlepiej sprzedają się tam mieszkania nieduże, kompaktowe, do maksymalnie 50 metrów kwadratowych powierzchni, dobrze dość schodzą też tak zwane kawalerki i – o dziwo – stosunkowo nieźle sprzedają się apartamenty, a więc mieszkania relatywnie duże, luksusowo urządzone i bardzo drogie. Wytłumaczenie tego zjawiska to fakt, że apartamentowce budowane są w najbardziej prestiżowych dzielnicach wielkich miast, zamieszkuje tam sama śmietanka finansjery i biznesu. Osoby te mają środki finansowe wystarczające na zafundowanie sobie drogich – luksusowych mieszkań – jednak dotyczy to tylko tych największych miast, takiego zjawiska w mniejszych miastach nie obserwuje się.